Reklama

Posłani, by świadczyć o Jezusie

Niedziela świdnicka 33/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Ponad dwa tysiące lat temu człowiek o imieniu Jezus postawił swoim uczniom ważne zadanie do spełnienia - głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu wszystkim narodom. Od tamtej pory duchowni i świeccy idą i nauczają wszystkie narody, udzielając im chrztu w „Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego”. To odpowiedzialne zadanie, dane przez Mistrza z Nazaretu, nie byłoby możliwe, gdyby był On tylko zwykłym człowiekiem. Będąc jednocześnie Synem Bożym, zapewnił swoim wyznawcom błogosławieństwo Boże i asystencję Ducha Świętego w głoszeniu tego dobrego dzieła. Posłał ich dosłownie na krańce świata. Zdajemy sobie sprawę, że „posłani” w czasach Jezusa Chrystusa mieli znacznie utrudnioną pracę misyjną i że my, ludzie XXI wieku, mamy łatwiej, choćby z racji komunikacji.
„Misja Chrystusa Odkupiciela, powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia obejmujemy spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. To Duch Święty przynagla do głoszenia wielkich dzieł Bożych” - pisał bł. Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris Missio” (nr 1).
Misjonarzem można być na wiele sposobów: z braćmi i siostrami można dzielić się wiarą w środowisku, z którego się pochodzi, ale można także poświęcić się temu zadaniu w sposób szczególny - wyjeżdżając w teren misyjny, za granicę swojego państwa, najczęściej w bardzo odległe regiony, gdzie o Jezusie prawie nikt nie słyszał albo słyszał niewiele. Tak postąpili ci, którzy usłyszeli specjalne wezwanie, powołanie do głoszenia Ewangelii - ks. Eugeniusz Milewicz i Nina Kuniszewska z diecezji świdnickiej.

W Qumilii

Reklama

Ksiądz Eugeniusz wyjechał na misje 30 grudnia 1987 r. Od 24 lat pracuje w diecezji Ańatuya w Qumilii w Argentynie. Dla przypomnienia dodajmy, że w tym kraju jest 124 polskich misjonarzy. Wśród nich: 41 sióstr zakonnych, 97 kapłanów zakonnych, 14 kapłanów diecezjalnych, dwóch braci zakonnych i jeden biskup (dane z 14 lipca br., za: www.missio.org.pl). Ks. Milewicz posługuje w Ameryce Południowej, spełniając przede wszystkim funkcje kapłańskie, ale ubodzy diecezji Ańatuya potrzebują nie tylko strawy duchowej - potrzebują pomocy materialnej, żywności. Ks. Eugeniusz zaangażowany jest w tę misję. Wielu ludzi wspiera materialnie działalność misjonarzy, wpłacając pieniądze na rzecz misji, bądź wysyłając je bezpośrednio do pracujących na misjach.
„W sposób szczególny jestem wdzięczny za pomoc dla dzieci, które żywią się w naszych stołówkach parafialnych - pisze ks. Eugeniusz. - Codziennie wydajemy ciepłe obiady dla 300 dzieci, którym często towarzyszą ich matki lub ojcowie. Miejscowy rząd pomaga nam przy zakupie niektórych artykułów żywnościowych. Jednak na mięso, pensje dla kucharek i utrzymanie budynków musimy sami znaleźć pieniądze. Ludzie żyjący na terenie parafii nie mogą tych kosztów pokryć. Mieszkamy na najuboższych terenach w Argentynie. Trudno tu o stałą pracę. Brak wody pitnej uniemożliwia uprawę warzyw. Bardzo wysokie temperatury w lecie skutecznie odstraszają inwestycje przemysłowe. Tak więc osiedlają się tu biedacy, którzy nie mają nawet własnego miejsca do spania. Trudno to sobie wyobrazić, bo jest to rzeczywistość niespotykana w Europie” (fragment listu z 9 kwietnia br.).
Misjonarz niejednokrotnie oprócz niesienia Dobrej Nowiny dzieli się tym, co ma i kim jest. Papież Benedykt XVI, będąc w Brazylii, wezwał chrześcijan do dawania świadectwa wiary i solidarności międzyludzkiej, zwłaszcza na rzecz najuboższych. „Tu, w Ameryce Południowej - pisze ks. Milewicz - jest ich wielu. Żyją i umierają w skrajnej nędzy i zapomnieniu. Jest bardzo bolesne, gdy w parafii pojawia się rodzina bez środków do życia, bez mieszkania, a niedożywione i chore dzieci straszą swym wyglądem. Nasz Dom Starców niejednokrotnie takie rodziny gościł. Gdybym im tylko wygłosił przepiękne kazanie, odprawił Mszę z biskupią asystą i odesłał z zapewnieniem tysięcy modlitw - «byłbym niczym». W niektóre święta stołówki są zamknięte i nie słyszę głosu brzęczących talerzy. Jest mi wtedy bardzo przykro. Wydaje mi się, że widzę martwe ciało, które opuściła dusza”.
W marcu rozpoczął się w Argentynie kolejny rok szkolny. W każdą sobotę w salkach parafialnych prowadzona jest dla dzieci od III do VII klasy katecheza. Księża nie uczą w szkołach, ponieważ uważają, że katecheza w szkole prowadzi powoli do ateizmu i wrogości wobec Kościoła.
Najtrudniejszym dniem pracy jest dla ks. Eugeniusza niedziela. Tego dnia oprócz Mszy św. dla dorosłych sprawowana jest także Eucharystia dla dzieci. Dzieci przygotowują oprawę Mszy św., a także przynoszą żywność jako ofiary, która następnie rozdawana jest między proszącymi. Niestety, świątynia nie jest w stanie pomieścić wszystkich, dlatego wielu ludzi musi stać na zewnątrz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Rio Bulo Bulo

Pani Nina Kuniszewska, dwudziestoparoletnia mieszkanka Wałbrzycha, na dwuletnią misję do Boliwii wyjechała w ubiegłym roku. W tym kraju pracuje obecnie 128 polskich misjonarzy. Wśród nich jest: 55 sióstr zakonnych, 54 kapłanów zakonnych, 15 kapłanów diecezjalnych, czterech braci zakonnych, trzech biskupów i trzy osoby świeckie (dane z 14 lipca br., za: www.missio.org.pl).
2 maja ub.r. pani Nina, jako pierwsza misjonarka świecka diecezji świdnickiej, otrzymała od bp. Ignacego Deca posłanie na misję oraz krzyż misyjny. Do tej chwili przygotowywała się przez kilka miesięcy w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, przy Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Wraz nią kurs skończyło osiemnaście osób.
Pani Nina jest wychowawczynią w internacie dla dziewcząt w mieście Bulo Bulo, leżącym między miastami Cochabamba i Santa Cruz. Miasto zostało założone w latach 80. ubiegłego wieku. Początki były trudne. Obok kościoła parafialnego Nuestra Senora de Copacabana powstał internat dla dziewcząt, żeby umożliwić im korzystanie ze szkoły w mieście. Dziewczęta w Boliwii nie mają łatwego dostępu do nauki. „Bardzo często ich życie ogranicza się do pracy w polu, póki są młode i silne. Z czasem w bardzo młodym wieku, zakładają rodziny. Przez braki w swojej edukacji nie widzą też potrzeby i troski o edukację własnych dzieci. Koło się zamyka”. W internacie mieszka ponad dwadzieścia dziewcząt. Niektóre z wychowanek trafiły tu ze względu na trudne sytuacje rodzinne - niekoniecznie materialne, a moralne. Są tu też dzieci, których rodzice wykazują pewną niezaradność wychowawczą i opiekuńczą. Parafia zapewnia dzieciom warunki do studiowania, ale także doświadczenie atmosfery życia rodzinnego - czytamy na stronie polskiego Kościoła w Boliwii. Parafia została założona w 2001 r. Od 1996 r. pracowały i pracują nadal siostry Sługi Jezusa, wspomagane przez ojców salezjanów, a potem ojców franciszkanów. Pierwszy proboszcz parafii w Rio Bulo Bulo ks. Stanisław Fiuk pracował tu w latach 2001-2005. To on rozpoczął budowę internatu, który zaczął funkcjonować od 2007 r. W 2006 r. proboszczem parafii został ks. Tomasz Duda z diecezji siedleckiej.
Zainteresowanych pomocą parafii w Rio Bulo Bulo odsyłam na stronę: www.bulobolo.ovh.org oraz na stronę Referatu Misyjnego Świdnickiej Kurii Biskupiej: www.misje.diecezja.swidnica.pl. Referat Misyjny mieści się w siedzibie Świdnickiej Kurii Biskupiej na pl. Jana Pawła II nr 1 (kontakt: tel. 74 856-44-05, misje@diecezja.swidnica.pl). Dyrektorem diecezjalnym PDM Diecezji Świdnickiej i delegatem biskupa ds. misji jest ks. Tomasz Czubak, a referentką PDM - s. Barbara Zdunek SSPC.
W styczniu br. Referat Misyjny Świdnickiej Kurii Biskupiej zorganizował w kościele kolegiackim Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu II Diecezjalne Spotkanie Kolędników Misyjnych.

Dzieci dzieciom

Misjonarzom pracującym na misjach pomagają mali kolędnicy misyjni, którzy w swoim środowisku organizują pomoc finansową oraz wsparcie modlitewne dla najbardziej potrzebujących rówieśników mieszkających na różnych kontynentach. Dzieci, które należą do Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci (PDMD) - założonego przez francuskiego biskupa Forbina-Jansona w 1843 r. - oprócz podtrzymywania pięknej tradycji, jaką jest kolędowanie i zbieranie datków dla dzieci z krajów misyjnych, niosą pomoc duchową przez modlitwę, wyrzeczenia, świadectwo życia i dobre uczynki. Papieskie Dzieło Misyjne jest „przedłużeniem rąk Ojca Świętego”, za jego pośrednictwem pomoc zebrana przez PDMD dociera do ich rówieśników. W samym tylko roku 2010 na fundusz Papieskiego Dzieła Misyjnego w Polsce z PDMD wpłynęła kwota 1 395 193, 85 zł (dane z 24 sierpnia ub.r., za: www.missio.org.pl).
Wszystkich, których interesują misje zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Komisji Episkopatu Polski ds. Misji: www.cmf1.home.pl. Serdecznie dziękuję s. Barbarze Zdunek SSPC za pomoc w przygotowanie tekstu.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijanie zabiegają o godny pochówek dla zmarłych w Kalkucie

2025-11-04 14:44

[ TEMATY ]

Kalkuta

Vatican Media

W duchu modlitwy za zmarłych chrześcijanie z Kalkuty w Indiach rozpoczęli inicjatywę „Shamman Samadhi” – co w sanskrycie oznacza „godny pochówek”. Celem projektu jest zapewnienie każdej osobie godnego i bezpłatnego pochówku, niezależnie od statusu społecznego i majątkowego.

Jak wyjaśniają przedstawiciele Rada Chrześcijańskich Pochówków w Kalkucie, inicjatywa jest „gestem współczucia i włączenia”, która połączyła przedstawicieli różnych wyznań chrześcijańskich. Projekt ma zagwarantować, by każdy, bez względu na swoje pochodzenie i sytuację ekonomiczną, mógł otrzymać pełen należnego szacunku i bezpłatny pochówek.
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Tagle: św. Newman jest „nauczycielem misji”

2025-11-05 10:14

Radio Watykańskie

Kard. Luis Tagle

Kard. Luis Tagle

Znaczenie nowo mianowanego Doktora Kościoła, świętego Johna Henry'ego Newmana (1801-1890), dla działalności misyjnej Kościoła podkreślił kardynał Luis Antonio Tagle, proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji i wielki kanclerz Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana. Według Tagle'a, w oświadczeniu opublikowanym przez agencję Fides, św. Newman był „nie tylko nauczycielem wiary, ale także nauczycielem misji”, który do dziś stanowi dla niej inspirację.

Jako pierwszy punkt kard. Tagle wymienił poglądy Newmana na temat aktu wiary. Święty podkreślał, że wiara nie jest tylko intelektualną zgodą na dowody, ale opiera się również na postawach moralnych, takich jak zaufanie, pokora i otwartość. Kto chce prowadzić innych do wiary, musi zatem nie tylko przedstawiać argumenty, ale także kształtować serca i otwierać wyobraźnię, aby przyjąć objawienie Boże.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję