Reklama

Na krawędzi

Pod pręgierzem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeden z częstszych od jakiegoś czasu obrazów w TV: o. Konrad Hejmo przechadza się w dominikańskim habicie po Placu św. Piotra w Rzymie. Zza ekranu niewidoczny lektor wylicza oskarżenia - on donosił Służbie Bezpieczeństwa na Papieża, na pielgrzymów, na współbraci w zakonie! W każdym razie tak ma wynikać z pierwszej, dość pobieżnej lektury jego akt znalezionych w Instytucie Pamięci Narodowej.
Są też inne wiadomości, np. o Ryszardzie N., bandycie, o którym wiadomo, że mordował, kradł, aresztowany zbiegł z więzienia i był ścigany listem gończym. Twarz na ekranie zamazana, zamiast nazwiska inicjał. W końcu bandyta nie jest jeszcze skazany prawomocnym wyrokiem... Z kolei otrzymujemy wiadomość o Andrzeju S., obwinionym o pedofilię - także tu twarz jest ukrywana, a nazwisko schowane za inicjałem. W moim rodzinnym Poznaniu przed ratuszem stoi specyficzny zabytek: to pręgierz. Niegdyś wydawano wyroki sądowe, skazujące określoną kategorię przestępców na utratę czci, na infamię. Niektórych przywiązywano do pręgierza, by ku swej hańbie stali się ofiarą drwin i wyzwisk gawiedzi. Zarzucono w końcu ten rodzaj kary. Okazało się, że był nazbyt niehumanitarny, a przyokazji pełnił rolę antywychowawczą. Zamiast odstraszać, u jednych budził nienawiść, u innych destrukcyjną i faryzejską satysfakcję: Dzięki Ci, Panie Boże, że nie jestem jak ten tam, przy pręgierzu!
Po miesiącu od publicznego oskarżenia został ogłoszony raport Instytutu Pamięci Narodowej. Grupa trzech historyków opisała i skomentowała materiały znajdujące się w liczącej podobno 700 stron teczce ojca Konrada. Bardzo czekałem na ten raport - był przecież reakcją na prośbę Prowincjała ojców Dominikanów proszącego o pełne wyjaśnienie prawdy. Myślałem tak: teraz historycy uważnie przeczytają kartkę po kartce z teczki. Zapewne nie uznają esbeckich notatek z rozmów za wzorzec kryształowej uczciwości i prawdomówności, tyko każdą informację starannie sprawdzą. Najpierw zapytają, czy czasem piszący notatkę nie miał powodu kłamać? Na przykład, żeby pochwalić się przed zwierzchnikami wspaniałą skutecznością w prowadzeniu agenta? I tu się zdziwiłem po raz pierwszy: okazało się, że w opinii autorów raportu ludzie zdolni do bezlitosnego niszczenia ludzkich charakterów akurat z ósmym przykazaniem byli całkowicie w porządku. Spodziewałem się jednak, że autorzy zrobią rzecz dla każdego historyka oczywistą: porównają to źródło z innymi. Takie źródła przecież istnieją, są nimi choćby żyjący dotąd dominikanie, współpracownicy ojca Konrada z tamtych, opisywanych w teczce lat. Raport ich wymienia z imienia i nazwiska, są to osoby znane, łatwo do nich trafić. A oni zapewne wiele pamiętają, mają też pewnie notatki, stare kalendarze. Wydawało się rzeczą oczywistą, że historyk z nimi porozmawia - tymczasem nie porozmawiał! I - to już najdziwniejsze - autorzy raportu nie uznali za stosowne porozmawiać z samym ojcem Konradem! Wystarczyła im opinia oficerów SB sprzed wielu lat!
Myślałem, że dowiem się prawdy. Bałem się, że może być bolesna, ale że - jak zawsze prawda - będzie też oczyszczająca. Nie dowiedziałem się. Zobaczyłem uzasadnienie wcześniejszego wyroku postawienia zakonnika pod pręgierzem, wyroku w procesie, w którym nie ma obrońców, nie ma procedur, a prokuratorzy są równocześnie sędziami. Nadal nie wiem, czy ojciec Konrad przekroczył uprawnione granice i formy rozmowy z oficerem SB. Rzucone oskarżenia są bardzo poważne, ale argumenty pospieszne i mało przekonujące. Argumenty o. Hejmo- którego autorzy raportu nie chcieli słuchać przed pospieszną publikacją - co najmniej warte wzięcia pod uwagę. Przekonujące są argumenty Petera Rainy opublikowane przez Katolicką Agencję Informacyjną.
Przysłuchuję się dyskusji w tej sprawie, w jakiś sposób w niej uczestniczę. Widzę, że dobrzy ludzie wpędzili się w sytuacje, z których trudno teraz wyjść. Okopują się przy swoich stanowiskach, uzasadniają swoje wcześniejsze wypowiedzi. Niepostrzeżenie wszyscy stoją pod pręgierzem, a gawiedź zdumiona patrzy, na internetowych stronach coraz głośniej drwi. Jak z tego wyjść? Pewnie trzeba odejść spod pręgierza, trzeba pozwolić na spokojne poszukiwanie prawdy, nawet jeśli miałoby to oznaczać odejście od dotychczasowych sądów, przyznanie się do błędu. Należę do tych, którzy są za tym, by wyjaśnić sprawę w każdym szczególe. Uczciwie i nie krzywdząc nikogo pochopnością sądów. Prawda nas wyzwoli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Auksencjusz, biskup

2025-12-17 21:41

[ TEMATY ]

patron dnia

Domena Publiczna

Święty Auksencjusz

Święty Auksencjusz

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji.

Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza.
CZYTAJ DALEJ

Tramwaj na Jagodno w interesie Świdnicy? Znamy założenia rozbudowy linii kolejowej 285

2025-12-17 13:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Wrocław

pociąg

PKP

Linia kolejowa 285

Hubert Gościmski

Przejazd kolejowy na ul. Bardzkiej we Wrocławiu - w perspektywie kilku lat biegnąca w poziomie jezdni linia kolejowa 285 zostanie wyniesiona na widoczny w tle wiadukt towarowej obwodnicy.

Przejazd kolejowy na ul. Bardzkiej we Wrocławiu - w perspektywie kilku lat biegnąca w poziomie jezdni linia kolejowa 285 zostanie wyniesiona na widoczny w tle wiadukt towarowej obwodnicy.

W połowie listopada ogłoszono plan przebudowy wrocławskiego węzła kolejowego. Wśród licznych prac znalazło się przedsięwzięcie, które z jednej strony umożliwi budowę słynnej na całą Polskę trasy tramwajowej, zaś z drugiej – usprawni podróże koleją do stolicy województwa.

Choć linia kolejowa z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę wróciła na kolejową mapę zaledwie trzy lata temu, patrząc na coraz większe zainteresowanie pasażerów połączeniami na tej trasie, śmiało można mówić o sukcesie. Jednak mieszkańcy południowych osiedli Wrocławia patrzą też na drugą stronę medalu, którą są przejazdy kolejowe zlokalizowane przy najbardziej ruchliwych ulicach w tej części miasta. Dodatkowo jeden z nich – przy ul. Bardzkiej – utrudnia budowę trasy tramwajowej na osiedle Jagodno.
CZYTAJ DALEJ

W Neapolu powtórzył się „cud krwi św. Januarego”

2025-12-18 09:45

[ TEMATY ]

św. January

cud św. Januarego

commons.wikimedia.org

Cud św. Januarego

Cud św. Januarego

W katedrze Neapolu miał miejsce kolejny w tym roku „cud krwi świętego Januarego”. Jak poinformowała archidiecezja neapolitańska, krew w relikwiarzu została odkryta o godzinie 9:13 we wtorek 16 grudnia „w stanie półpłynnym”. Do zakończenia Mszy św. o godz. 10:05 uległa całkowitemu skropleniu.

Od wieków cud krwi św. Januarego ma miejsce tradycyjnie trzy razy w roku: w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, czyli w święto przeniesienia relikwii świętego do Neapolu, w dniu jego liturgicznego wspomnienia 19 września oraz 16 grudnia - dniu upamiętniającym ostrzeżenie przed erupcją Wezuwiusza w 1631 r. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców. Cud przyciąga rzesze wiernych i widzów. Jego brak jest uważany przez neapolitańczyków za zły znak. Tak było np. w latach pandemii koronawirusa w 2020 i 2021 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję