Piotr Lorenc: Księże Łukaszu, podobno jadłodajnia w Wolbromiu to coś więcej niż tylko miejsce, gdzie można zjeść posiłek. Jak to się zaczęło?
Ks. Łukasz Gładki: Zaczęło się bardzo prosto – od rozmowy z proboszczem ks. Zbigniewem Lutym. Spotykamy ludzi, którzy przychodzą pod kościół, pytają o kromkę chleba z masłem, a czasem proszą o kilka minut rozmowy. Zrozumieliśmy, że nie możemy udawać, że problemu bezdomności nie ma. Tak narodził się pomysł, by stworzyć przestrzeń, gdzie każdy znajdzie coś do jedzenia i trochę ludzkiej bliskości.
Statystyki GUS pokazują, że bezdomność w Polsce rośnie. Czy to widać także tutaj, w Wolbromiu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oczywiście. Może nie tak wyraźnie jak w dużych miastach, ale i tu są osoby, które żyją w pustostanach, w altankach działkowych, tułają się z miejsca na miejsce. Czasem to ktoś, kto stracił pracę, czasem samotny starszy człowiek, od którego rodzina się odsunęła. Liczby robią wrażenie, ale jeszcze większe robi spotkanie twarzą w twarz z człowiekiem, który mówi: „Nie mam gdzie wrócić”.
Czym ta jadłodajnia różni się od zwykłej stołówki?
Reklama
To chodzi nie tylko o wydawanie posiłków. My chcemy, aby to było miejsce, które przypomina o człowieczeństwie. Talerz gorącej zupy, kawałek chleba, a do tego uśmiech – to są drobiazgi, ale w nich kryje się coś istotnego. Tu bieda nie znika, ale przestaje na chwilę boleć. A samotność ustępuje miejsca wspólnocie.
Ksiądz ma też doświadczenie z pracy w Caritas Diecezji Sosnowieckiej. Czy ono pomogło w tej inicjatywie?
Zdecydowanie tak. Praca w Caritas była dla mnie ważnym etapem życia. Jako zastępca dyrektora współpracowałem najpierw z ks. Tomaszem Folgą, a później ks. Przemysławem Szotem – dyrektorami naszej diecezjalnej Caritas. Ta współpraca pokazała mi, że pomoc to nie tylko wsparcie materialne, ale przede wszystkim budowanie relacji i poświęcanie czasu dla potrzebujących. Zrozumiałem, że każda, nawet najmniejsza forma życzliwości – rozmowa, wysłuchanie czy obecność – może zmienić czyjeś życie. Poza tym nauczyłem się, że solidarność i współpraca ludzka to idee, które pomagają w dążeniu do wspólnego dobra, co w praktyce oznacza współdziałanie na rzecz jednostki i społeczeństwa, rodziny, parafii, dekanatu, diecezji, Kościoła.
Brzmi to jak przestrzeń, gdzie Kościół żyje Ewangelią w praktyce ...
Tak to właśnie widzę. Kościół to nie tylko mury świątyni. To obecność – bycie obok drugiego człowieka. W naszej jadłodajni każdy jest mile widziany: bezdomny, profesor, student, emeryt. Przy jednym stole wszyscy jesteśmy równi. I to jest piękne. Jadłodajnia działa w czwartki od 12.30 przy salce parafialnej. Nie byłoby jej bez wielkiego serca naszych darczyńców i wolontariuszy, którzy wspierają to dzieło.
Na zakończenie proszę powiedzieć, czym dla Księdza jest ta inicjatywa?
Dla mnie każdy talerz to gest miłości. Mały cud, który mówi: „Twoje życie ma wartość, Bóg o tobie pamięta”.
