Święty ks. Jan Maria Vianney – skromny proboszcz z Ars żyjący w XIX wieku – przez dwóch świętych papieży – Jana XXIII i Jana Pawła II został uznany za wzór życia i ascezy kapłańskiej.
To także przykład pobożności, gorliwości pasterskiej, kultu eucharystycznego, anielskiej czystości i ducha posłuszeństwa. Jan Paweł II w liście skierowanym do kapłanów na Wielki Czwartek 1989 r. traktuje świętego jako ewangeliczne wezwanie, które nie może pójść w zapomnienie.
Właśnie takich wyrazistych przewodników dusz potrzebujemy, by odnaleźć drogę do Boga i, mimo nieprzychylności świata, kroczyć nią ku zbawieniu. Tylko kapłanom Bóg powierzył trojaką misję: uświęcać, ewangelizować i prowadzić lud Boży. Jak jest to trudna służba, wiedzą odważnie kroczący za swoim Mistrzem. Oni nie boją się głosić prawdy bez względu na konsekwencje. Idą ze swoim codziennym krzyżem na ramionach, mając w uszach słowa Pana: „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu Mojego imienia. Lecz, kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.
Ta perspektywa zbawienia jest przecież najważniejsza. Ważniejsza niż zdrowie. Piękne świadectwo dał w czasie pandemii chory ksiądz, który trafił do szpitala przed Wielkanocą. Pacjenci zorientowali się, że jest kapłanem i zapragnęli skorzystać z sakramentu pojednania. Słaby, ale cierpliwy, oddany Bogu i ludziom kapłan spowiadał całą noc. Sakrament i zbawienie dusz były ważniejsze niż jego zdrowie. Rano Pan powołał go przed swoje oblicze. Z iloma chorymi spotka się u bram nieba, a z ilu zdjął ciężar grzechu? On był świadomy, że kapłaństwo to służba Bogu nieograniczona limitem czasu. Jeżeli Chrystus wzywa, pozostaje się sługą na zawsze, do końca.
„Im bardziej oddala się kapłan od siebie, tym jest bliżej Boga” – mówi kard. Robert Sarah. A do Pana nie idzie się po czerwonym dywanie. Często z krzyżem na ramionach, na którym wiszą oszczerstwa, samotność, opluwanie, zdrada, niewierność. Święty kapłan wie, że wobec wspaniałości Boga nic się nie liczy. „Cóż może uczynić mi człowiek? Pan jest ze mną, mój Wspomożyciel”.
Coraz częściej w łódzkim Kościele widuję księży publicznie adorujących Najświętszy Sakrament. W ciszy, skupieniu rozmawiają z Panem. Pewnie wiedzą oni, że potrzebna jest im pustynia, takie swoiste sam na sam z Najwyższym Kapłanem. Od lat również i my, świeccy, wiemy, że nadmierna aktywność jest dla kapłanów zgubna. „Niemodlący się kapłan traci swoją tożsamość, w jego życie wkrada się pustka, a to prowadzi do porzucenia drogi kapłańskiej” – przestrzega kard. Robert Sarah.
Zresztą to, czym żyje duszpasterz, szybko da się uchwycić na ambonie, kiedy mówi homilię i jaki jest w codziennej relacji do swoich wiernych. Święty Tomasz z Akwinu uważa, że Bóg zawsze daje Kościołowi wystarczającą liczbę powołań pod warunkiem, że „niegodni zostaną odprawieni, a godni dobrze wyszkoleni”. Zaś o wartości posługi nie decyduje jej długość, ale poziom oddania. Bóg ocenia każdego po tym, czy upodobnił się do Niego w życiu, pracy, słowach. A wierni zapamiętają, czy ich biskup, proboszcz, kapłan był między nimi jak Chrystus.
Podczas swojego pontyfikatu w okresie od 1979 do 2003 r. Jan Paweł II kanonizował 482 osoby i beatyfikował 1343 świeckich i duchownych. Błogosławieni i święci są znakiem dla świata, Europy i Polski. Polak bł. ks. Jerzy Popiełuszko jest świadkiem naszych czasów, czasów Europy końca XX wieku, w której także miały miejsce akty męczeństwa. Świadectwo ma bowiem czasem aż taką cenę. Nie jest jednak bezwartościowe – przeciwnie: staje się posiewem nowych wyznawców Chrystusa i jeszcze silniejszej wiary. Tak było przez dwa tysiące lat i tak dzieje się dzisiaj. Miliony chrześcijan oddało swoje życie za Chrystusa. Wielu z nich to błogosławieni i święci ogłoszeni przez Kościół.
Wilamowice to niewielkie miasteczko leżące ponad 30 km od Wadowic,
między Kętami a Oświęcimiem. Jest to jedna z najstarszych miejscowości
w tej części Polski, o ogromnie bogatej i interesującej przeszłości.
Została założona w połowie XIII wieku przez osadników pochodzących
z pogranicza Niemiec i Flandrii, na co wskazuje zachowana do dziś
gwara wilamowicka, przypominająca stare narzecza germańskie, anglosaskie,
fryzyjskie, angielskie i niderlandzkie. Józef Edlen von Mehofer w
pracy zatytułowanej Der Wadowicer. Kreis im Koanigsreiche Galizien
napisał, że wilamowiczanie byli energicznymi kupcami, zajmowali się
m.in. handlem tkaninami, wytwarzanymi w odległym o dwie mile Andrychowie.
Mieli swoje składy w Hamburgu i Lubece.
Dzieje mieszkańców Wilamowic ściśle splotły się i trwale
powiązały z dziejami narodu polskiego i Kościoła katolickiego. Spośród
nich wyrosło wielu wybitnych rodaków, zasłużonych dla Kościoła i
Ojczyzny, na czele z najwybitniejszym synem tej ziemi - metropolitą
lwowskim abp. Józefem Bilczewskim, który w czasie czerwcowej pielgrzymki
na Ukrainę zostanie wyniesiony do godności błogosławionych przez
Papieża Jana Pawła II.
Józef Bilczewski urodził się w Wilamowicach 26 kwietnia
1860 r. w ubogiej rodzinie rolniczo-rzemieślniczej. Naukę na poziomie
podstawowym pobierał w rodzinnej miejscowości i w Kętach. W latach
1872-80 uczęszczał do 8-letniego gimnazjum w Wadowicach. W Sprawozdaniach
Dyrekcyi drukowano co roku Spisy imienne uczniów podług lokacyi,
czyli wyniki klasyfikacji w każdej klasie. Józef Bilczewski na listach
klasowych notowany był bardzo wysoko. Zawarte tam wyniki podkreślają
pilność i nieprzeciętne zdolności.
13 czerwca 1880 r., co podkreśla dr Gustaw Studnicki
na łamach wadowickiego Przebudzenia, Bilczewski zdał egzamin dojrzałości.
Obejmował on wtedy pięć przedmiotów (pisemny i ustny): język polski,
łaciński, grecki, niemiecki i matematykę. W tym samym roku wstąpił
na Wydział Teologiczny w Krakowie i rozpoczął studia. Po ich zakończeniu
otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Albina Dunajewskiego, by
tydzień później obchodzić prymicje w rodzinnych Wilamowicach. W niedługim
czasie został wysłany na dalsze studia do Wiednia, Paryża i Rzymu.
Po powrocie do kraju pracował jako wikariusz w Kętach, w kolegiacie
Świętych Piotra i Pawła i w Gimnazjum św. Anny. Habilitował się na
Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie został mianowany profesorem
dogmatyki Uniwersytetu Lwowskiego, a w 1900 r. wybrany jego rektorem.
Żywa działalność naukowa i publiczna - jak pisze Studnicki - zwróciła
nań uwagę władz kościelnych i świeckich. Mimo silnego oporu samego
kandydata, namiestnik Leon Piński nakłonił go do przyjęcia nominacji
na urząd arcybiskupa metropolity lwowskiego. W uroczystościach uczestniczyła
delegacja z Wilamowic. Wyniesienie ks. prof. Józefa Bilczewskiego
na tak wysoki urząd kościelny było dla wilamowiczan wydarzeniem wielce
radosnym, porównywalnym z późniejszym wybraniem Karola Wojtyły z
Wadowic na papieża.
Jako metropolita Józef Bilczewski położył ogromne zasługi
w rozwoju archidiecezji lwowskiej. Troszczył się o powiększenie liczby
duchowieństwa i placówek duszpasterskich. Działał na polu społecznym
i oświatowym. Jako członek Rady Szkolnej Krajowej zabiegał o polepszenie
doli nauczycieli, o zakładanie szkół, ochronek, czytelni i bibliotek,
zwalczając w ten sposób analfabetyzm. Znane jest jego słynne wystąpienie
w Sejmie w 1907 r. W gorącym przemówieniu postulował podniesienie
płac nauczycielskich. Organizował i popierał związki i stowarzyszenia
religijne, dobroczynne i zawodowe. We Lwowie zbudował wielki dom
katolicki.
W czasie wojen 1914-20 organizował komitet arcybiskupi
do pomocy ofiarom wojny, a także wstawiał się w sprawie prześladowanych
Polaków u metropolity L. Szeptyckiego. Zmarł z przepracowania 20
marca 1923 r., został pochowany na Cmentarzu Janowskim we Lwowie.
Papież Pius XI określił abp. Józefa Bilczewskiego jako "jednego z
największych biskupów swojej doby".
Pomimo upływu czasu i jakże zmienionej sytuacji polityczno-społecznej,
pamięć o świętym Biskupie trwa do dzisiaj. Pamiętają o Słudze Bożym
nie tylko we Lwowie, ale także w Wilamowicach. W rozmowie z proboszczem
parafii wilamowickiej - ks. Michałem Bogutą dowiedziałem się, że
parafianie w każdą środę w nowennie o beatyfikację abp. Józefa Bilczewskiego
proszą Boga o łaski za jego wstawiennictwem.
"Stałem się głową tej Archidiecezji, by także być jej
sercem. Wszystko, co Was obchodzi, znajdzie oddźwięk w duszy mojej"
. Te słowa towarzyszyły abp. Bilczewskiemu od początku do końca jego
dni.
Papież Leon XIV i król Anglii Karol III wzięli udział w modlitwie ekumenicznej w intencji „Troski o Stworzenie” w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Przewodniczyli jej Ojciec Święty i arcybiskup Yorku Stephen Cottrell, druga najważniejsza osoba w Kościele Anglii. Było to wydarzenie historyczne ponieważ po raz pierwszy od czasu rozłamu, 500 lat temu, głowa Kościoła katolickiego i król Anglii, głowa Kościoła anglikańskiego modlili się razem.
Na wstępie wykonano Hymn św. Ambrożego w tłumaczeniu na angielski kard. Johna Henry'ego Newmana. W południowym Nabożeństwie Liturgii Godzin chóry: Kaplicy Sykstyńskiej oraz zespoły z Wielkiej Brytanii odśpiewały Psalmy 8 i 65. Oczytano fragment Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.