Reklama

Niedziela Kielecka

Nad wszystkim jest Boże miłosierdzie

Hospicjum to miejsce, w którym ludzie czekają na miłość i miłosierdzie, oraz osoby, które tę miłość i miłosierdzie niosą

Niedziela kielecka 17/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

hospicjum

TER

Wolontariusze dzielą się radością z mieszkańcami hospicjum

Wolontariusze dzielą się radością z mieszkańcami hospicjum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O ustanowienie Święta Bożego Miłosierdzia polski Episkopat starał się od pierwszych lat powojennych. Polscy hierarchowie byli przekonani o prawdziwości objawień św. siostry Faustyny Kowalskiej i słów Jezusa, który prosił: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar... (Dz. 699)”. Dopiero kilkadziesiąt lat później podczas kanonizacji św. Faustyny w 2000 roku, wielki czciciel Jezusa Miłosiernego Jan Paweł II w II Niedzielę wielkanocną ogłosił ją jako Święto Miłosierdzia Bożego. Wiemy czym jest Boże miłosierdzie, ale czy na pewno wiemy, czym jest ludzkie miłosierdzie?

Wchodząc do przedsionka hospicjum w Miechowie, wita nas portret bł. Siostry Bernardyny Marii Jabłońskiej, mało znanej siostry zakonnej, która swoje życie poświęciła potrzebującym. W 18 roku życia wstąpiła do założonej przez św. Brata Alberta Chmielowskiego wspólnoty sióstr albertynek posługujących ubogim i najbardziej opuszczonym bliźnim. Przez całe życie wypełniała słowa Założyciela, który mówił, że dla potrzebujących, trzeba być „dobrym jak chleb”. Nad zdjęciem siostry Bernardyny umieszczone są jej proste, dla wszystkich zrozumiałe słowa: „Czyńcie dobrze wszystkim” – tyle i aż tyle.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Hospicjum

Reklama

Hospicjum, to: „instytucja funkcjonująca w ramach systemu opieki zdrowotnej, stosująca metody opieki paliatywnej i dedykowana pacjentom przewlekle oraz nieuleczalnie chorym”. Tyle formułka, ale tak naprawdę, czym jest hospicjum? W skrócie można by powiedzieć: to miejsce, w którym objawia się prawdziwe miłosierdzie. To miejsce w którym ludzie czekają na miłość i miłosierdzie, oraz osoby, które tę miłość i miłosierdzie niosą. Tu oprócz miłości i miłosierdzia człowiek otrzymuje również nadzieję. – Nadzieja rodzi się w wolności. Nadzieja jest decyzją. Opiera się na prawdzie, spoglądaniu wstecz z wdzięcznością i wyglądaniu przed siebie, nie w odległą przyszłość, ale w kierunku tego, co jest w zasięgu ręki i umysłu – mówi s. Benedykta Majzner kierownik hospicjum. – Nie poddajemy się beznadziei, nie budujemy nadziei fałszywej. Człowiek nie jest chorobą. Jeśli tylko nie poddamy się rozpaczy, jesteśmy w stanie dostrzec, jak wiele spraw choroba nie może dotknąć, do ilu obszarów życia nie ma dostępu. Jeśli jej nie pozwolimy – nigdy nie odbierze nam poczucia godności, wartości, pięknych wspomnień, relacji, osiągnięć – dodaje.

Towarzyszenie

Reklama

Do hospicjum trafiłem w dniu odpustu ku czci Chrystusa Cierpiącego Ecce Homo. Obraz św. Brata Alberta Chmielowskiego znajduje się w hospicyjnej kaplicy. – Staramy się odkrywać obraz Chrystusa w najbardziej potrzebujących i właśnie tutaj w naszym hospicjum znajdują się osoby najbardziej chore, umierające, które potrzebują naszego wsparcia i pomocy, my im niesiemy tę pomoc – mówi s. Benedykta. Siostry i cały personel towarzyszy chorym, i opiekując się pomaga godnie przeżyć ostatnie dni życia. Siostra przypomina słowa założycielki Matki Bernardyny, która chciała aby: „Zadośćuczynić każdej prośbie, otrzeć każdą łzę, pocieszyć w smutku każdą zbolałą duszę, być dobrą zawsze we wszystkim, a najlepszą dla najnieszczęśliwszych”. W towarzyszeniu chorym pracownicy hospicjum, rodziny chorych nie pozostają sami. Od lat dzieci i młodzież z różnych szkół czynnie angażuje się, by pomóc drugiemu człowiekowi, np. dzieci wypiekają ciasta, sprzedają je a uzyskane pieniądze przekazują na rzecz hospicjum. Odwiedzają nasze hospicjum, by umilić czas naszym pacjentom. Właśnie dzisiaj przyszli odwiedzić chorych. Siostra prowadzi mnie do kaplicy. Kilka dziewcząt stoi w prezbiterium, śpiewając pieśni związane z okresem Wielkiej Nocy. Kilku pensjonariuszy na wózkach słucha ich występu. – Wszyscy nasi podopieczni mogą posłuchać tego koncertu i zobaczyć go – mówi Siostra, obraz i dźwięk transmitowany jest do każdego pokoju w hospicjum. Tak wygląda towarzyszenie, bycie i trwanie z chorymi.

24 godziny na dobę

Siostra Benedykta Majzner jest kierownikiem hospicjum od sześciu lat, wcześniej pracowała w Stacji Opieki Caritas w Zakopanem. W miechowskim hospicjum pracują trzy siostry oraz około siedemdziesiąt osób personelu. Hospicjum dzieli się na stacjonarne oraz domowe. Nie wszystkie osoby wymagają przyjęcia do hospicjum stacjonarnego, a także niektóre rodziny pragną, by ich chorzy bliscy, byli pod ich opieką w domu, jeśli tylko mają taką możliwość. Do chorych pozostających w domach dwa razy w tygodniu wyjeżdżają pielęgniarki pomagając rodzinom w łagodzeniu trudnych do opanowania objawów choroby. Obecnie w hospicjum stacjonarnym przebywa 38 osób, a w hospicjum domowym 18. – Warunkiem przyjęcia do hospicjum jest to, że pacjent jest zdyskwalifikowany do leczenia przyczynowego, i pozostaje leczenie objawowe – mówi Siostra, hospicjum jest bardzo potrzebne, tych, którzy oczekują pomocy, tych których powinniśmy przyjąć jest coraz więcej. Czasami niektórzy chorzy muszą poczekać w kolejce. Do hospicjum stacjonarnego trafiają pacjenci chorujący na nieuleczalne, nie poddające się leczeniu przyczynowemu, postępujące i ograniczające życie choroby, których przebieg, objawy są tak intensywne i niosą ze sobą tyle cierpienia, że nie ma możliwości pomóc im w domu, nawet przy największych chęciach rodziny. Ci chorzy potrzebują 24-godzinnego nadzoru i pomocy, aby między innymi uśmierzyć ból i mieć kogoś obok na każde zawołanie. – Oprócz bólu fizycznego jest jeszcze ból duchowy, chodzi o to, aby otoczyć pacjenta opieką fizyczną, ale i psychiczną. Ważne są leki, ale również bardzo ważne jest bycie, towarzyszenie, duchowa i psychiczna pomoc. Dlatego niezwykle ważne jest, aby do hospicjum przychodzili wolontariusze, tak jak uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Miechowie, czy dzieci ze Szkolnego Koła Caritas w Iwanowicach. – Przyjeżdżają co najmniej dwa razy w roku, na Boże Narodzenie i na Wielkanoc, pomagają w organizowaniu kwesty w parafii, biorą udział w Polach Nadziei – mówi siostra Benedykta.

Przemijanie

W hospicjum jest organizowana terapia zajęciowa. Pacjenci, robiąc coś, czują się potrzebni, dają innym radość, ze swojej pracy i w ten sposób mogą też zapomnieć o swojej chorobie. – To pokazuje jasno tę prawdę, że każdy człowiek jest potrzebny w społeczeństwie, również ten starszy i chory, abyśmy mogli dzięki niemu, pomagając mu odkryć w sobie drzemiące pokłady miłości – mówi Siostra. – Myśl o śmierci nie dominuje w hospicjum. Nasi pacjenci żyją. Nie mówimy o nich w czasie przeszłym, ale teraźniejszym, bo wciąż są z nami. Śmierć jest naturalną konsekwencją na tym etapie choroby. Wspólnie ją oswajamy, nie uciekamy od rozmowy na jej temat, mamy czas, aby prześledzić koleje losu, ucieszyć się radością, przebaczyć sobie i innym, domknąć sprawy. Śmierć jest częścią życia, a nad tym wszystkim jest Boże miłosierdzie.

2019-04-24 09:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za murami buskiego hospicjum

Niedziela kielecka 6/2018, str. I

[ TEMATY ]

hospicjum

TD

W buskim hospicjum kontakt personelu z pacjentem to codzienność. Maria Jęrzejczyk i Jadwiga Kalita w pokoju pacjentów

W buskim hospicjum kontakt personelu z pacjentem to codzienność.
Maria Jęrzejczyk i Jadwiga Kalita w pokoju pacjentów

Choroba nie omija nikogo, choroby zwane terminalnymi wpisane są – i to coraz powszechniej, natarczywiej – w ludzką egzystencję. Uczynić życie godnym w ostatnich dniach, tygodniach – to wielkie i trudne zadanie

Ofiarnie i umiejętnie spełniają je pracownicy uruchomionego 2 października 2017 r. Hospicjum Stacjonarnego i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w obrębie buskiego Szpitala Powiatowego. Dla nich Dzień Chorego trwa cały rok.
CZYTAJ DALEJ

Premier Meloni odwiedziła muzeum Jana Pawła II w Kolegium Polskim w Rzymie

2025-12-23 08:27

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Watykan

Giorgia Meloni

Premier Włoch

Foto Presidentza del Consiglio

Premier Włoch w Muzeum św. Jana Pawła II w Kolegium Polskim w Rzymie

Premier Włoch w Muzeum św. Jana Pawła II w Kolegium Polskim w Rzymie

Nie wszyscy wiedzą, że kardynał Karol Wojtyła miał swoją siedzibę w Rzymie – małe mieszkanie w Kolegium Polskim na wzgórzu awentyńskim. Na parterze budynku zajmował się mały apartament z salonem, gabinetem oraz sypialnią z łazienką. Za każdym razem, gdy przyjeżdżał do Rzymu, kardynał zatrzymywał się właśnie tutaj - 14 października wyjechał stąd na drugie konklawe w 1978 r. i już nigdy tu nie mieszkał. Prawdę mówiąc wrócił, ale nie jako mieszkaniec Kolegium tylko jako Papież. Jego ubrania, dokumenty, zapiski i różne przedmioty pozostały w tym małym apartamencie.

Niestety, stary budynek Kolegium wymagał remontu, a prace postępowały powoli. Kardynał Stanisław Dziwisz, wieloletni sekretarz Jana Pawła II, spotkał się w tym roku z premier Włoch Giorgią Meloni i rozmawiał z nią, między innymi, o problemach związanych z remontem Kolegium i pomieszczeń, w których przez lata mieszkał kardynał Wojtyła. Premier zgodziła się wesprzeć renowację Kolegium i utworzenie muzeum Jana Pawła II w Rzymie dla upamiętnienia Roku Świętego 2025. W ten sposób w stolicy Włoch w odrestaurowanym Kolegium polskim powstał niewielkie, ale wyjątkowe muzeum poświęcone człowiekowi, który przez prawie 27 lat był Biskupem Rzymu.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Maryjny wieczór uwielbienia

2025-12-23 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach odbywają się comiesięczne Maryjne Wieczory Uwielbienia. Ostatni Maryjny Wieczór Uwielbienia animowany był przez uczestników warsztatów liturgiczno-muzycznych prowadzonych w Sulejowie.

Zespół muzyczny i chór pod batutą dyrygenta i muzyka Huberta Kowalskiego, włożyli całe serce, by jak najpiękniej oddać chwałę Panu i uczcić Niepokalane Serce Maryi. Najważniejszym elementem spotkań jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi, przy śpiewie zespołu scholii rodzinnej. - Nasze wieczory prowadzimy już od 9 lat. Po kilku latach przybrały one formę pierwszych sobót Maryjnych. Nasz kościół to jednocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a jak wiadomo pierwsze soboty poświęcone są naszej Mamie. Zamysłem wieczorów jest, by gromadzić się na modlitwie i uwielbieniu Pana Boga, Jezusa i Maryi. W tym czasie mamy możliwość podziękować, przeprosić i poprosić o to co mamy w sercu. Każdy z nas przychodzi ze swoimi intencjami, podczas każdego wieczoru przechodząc wokół obrazu możemy zanieść Matce wszystko co przynieśliśmy tego konkretnego dnia. Każdy wieczór jest inny. Jedyne co niezmienne to nasza obecność i modlitwa – tłumaczy Agnieszka Podgórska, inicjatorka Maryjnych Wieczorów Uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i warsztatów liturgiczno-muzycznych. W murach zabytkowej świątyni zabrzmiały takie utwory jak „Ojcze prowadź nas”, „Jeshua” czy „Z dawna Polski Tyś Królową”. Zorganizowane w Sulejowie zostały warsztaty liturgiczno-muzyczne oparte na adwentowych pieśniach dawnych i współczesnych. Tegoroczne warsztaty miały dwa szczególne momenty. Pierwszy to prowadzony przez uczestników warsztatów Maryjny Wieczór Uwielbienia w parafii św. Wojciecha w Łodzi, podczas którego wielu ludzi dało obraz swojej wiary. Drugi to msza kończąca warsztaty w parafii św. Floriana w Sulejowie, której przewodniczył biskup Piotr Kleszcz. Po mszy odbył się krótki koncert przygotowanego przez uczestników spotkania materiału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję