Wiele już powiedziano o tym, jak ważna jest w życiu prawda. Dziś jasno widać powszechne odejście od prawdy, a niektórzy mówią o tzw. postprawdzie. Jeżeli więc chcemy podejmować jakiekolwiek ważne sprawy, także te dotyczące zatracającej swoją tożsamość Europy, to musimy zmierzyć się z problemem prawdy.
Kryzys Europy to kryzys prawdy. Pan Jezus powiedział: „...prawda was wyzwoli” (J 8, 32), i to jest pewien klucz, który ma przede wszystkim znaczenie moralne. Rozbrat z prawdą był początkiem nieszczęść, których doznała ludzkość XX wieku przez dwie wojny światowe. Systemy, które spowodowały te nieszczęścia, były oparte na fałszu, manipulacji i kłamstwie. Dzisiaj także obserwujemy rozrost fałszu i obłudy – mamy do czynienia z całymi instytucjami fałszu. Również tak modny obecnie PR to często wyższa szkoła manipulacji i zakłamania.
Ruch „Europa Christi” w swoich założeniach opiera się na zasadniczej trosce o prawdę w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i politycznym. Opiera się na założeniach wypływających z przesłania Ewangelii Jezusa Chrystusa, o którego powrót do Europy – Prawdy, która wyzwala – walczymy. Kłamstwo i manipulacja prawdą tworzą struktury zła. Ma to przełożenie na całe życie społeczne. Fachowcy od kłamstwa są niczym człowiek w przypowieści Chrystusa odnoszącej się do zasianego kąkolu: „Nieprzyjazny człowiek to uczynił” (Mt 13, 28). Wydaje się, że w wielu środowiskach mamy do czynienia z takimi ludźmi. Dlatego Ruch „Europa Christi” mówi społeczeństwu: Wracajcie do Dekalogu! Wracajcie do prawdy! Trzeba tu przypomnieć słowa Chrystusa wypowiedziane przed Piłatem: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Zauważmy, że Pan Jezus powiedział to w godzinie największego dramatu, gdy po ludzku biorąc, ważyły się Jego losy – przecież za chwilę usłyszał wyrok śmierci. W innym zaś miejscu Jezus mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). Wobec wielkiego kryzysu wartości w Europie nie można nie podjąć sprawy prawdy i jej zaprzeczenia, czyli kłamstwa.
Wyzwalająca moc prawdy powinna być momentem zachęty do walki o jej uobecnienie w całokształcie życia Europy. Rządy europejskich państw powinny zatroszczyć się o prawdę w działaniach instytucji państwowych, w mediach – w przeciwnym wypadku tworzy się karykatura życia, budujemy kolosa na glinianych nogach, który szybko runie i spowoduje ogromne zniszczenie. Problem jest bardzo poważny – dlatego trzeba szukać ludzi, którzy skutecznie zawalczą o świat wartości na naszym kontynencie.
Węgry, przynależąc do tzw. głównego nurtu, maksymalizują korzyści wynikające z unijnego członkostwa, a jednocześnie bacznie pilnują interesów swoich obywateli.
Niedawna wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel na Węgrzech postrzegana była w kategorii sensacji. Ostatni raz „matka chrzestna” Europy odwiedziła ten kraj 5 lat temu. Rozluźnienie kontaktów wynikało z wyraźnego braku akceptacji Niemiec wobec samodzielnego kursu politycznego premiera Węgier. Skąd więc nagły przełom? Otóż wizyta Merkel wyprzedziła o 2 tygodnie inną zapowiadaną wizytę w tym kraju prezydenta Rosji Władimira Putina. Węgry stały się niezwykle atrakcyjne. Przyjeżdżają tam najważniejsi przywódcy, a rozgrywającym jest Viktor Orbán. Ten blisko 10-milionowy kraj ponad 10 lat temu przystąpił do Unii Europejskiej, podobnie jak Polska. Europosłowie rządzącej partii Fidesz, tak samo jak europosłowie rządzącej w Polsce koalicji PO-PSL, należą do największej grupy politycznej w PE, tj. Europejskiej Partii Ludowej. We frakcji tej dominują europosłowie niemieccy z CDU – partii kanclerz Merkel. Na gruncie unijnym tworzą zatem jedną wielką europejską rodzinę. Węgry, przynależąc do tzw. głównego nurtu, maksymalizują korzyści wynikające z unijnego członkostwa, a jednocześnie bacznie pilnują interesów swoich obywateli. Widząc podwójną grę Niemiec wobec Rosji, np. w obszarze energetycznym, sami również podjęli podobne samodzielne akcje. Jakkolwiek w traktacie lizbońskim mowa jest o solidarności energetycznej wszystkich krajów UE, nie przeszkodziło to Niemcom budować razem z Rosją osobnej, omijającej inne kraje Unii, w tym Polskę, rury na dnie Bałtyku. Węgry, nie wyrażając entuzjazmu wobec sankcji UE nakładanych na Rosję, korzystają z rosyjskiego kredytu w wysokości 10 mld euro i rozbudowują elektrownię atomową. Z lekka dystansując się wobec polityki zagranicznej Unii, dają do zrozumienia, że nie są zadowoleni z coraz to nowych sankcji przeciwko Rosji. Putin upatruje w tym swój interes i jedzie do Budapesztu. Premier Orbán na krytykę unijnego establishmentu, zarzucającego mu prowadzenie polityki prorosyjskiej, odpowiada krótko, że jego polityka jest prowęgierska. Witając kanclerz Merkel w stolicy swego kraju, szarmancko ucałował ją w dłoń. Może to szczegół, ale dłoń tę uniósł tak wysoko, aby nie musiał się schylać. Odmiennie niż czynił to premier polskiego rządu Donald Tusk. Węgry to mały kraj, ale politykę swoją prowadzi tak, że liczą się z nim wielcy. Jakże mizernie na tym tle jawią się polityczne podrygi nie tylko polskiej premier, ale i szefa polskiej dyplomacji, który bez potrzeby drażni Rosję, jak również całej koalicji PO-PSL. Ciekawe, czy węgierscy koledzy z partii Fidesz zacytowali im już słynne powiedzenie Józefa Piłsudskiego: „Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”.
Dziś (12 grudnia) zmarł śp. o. Eustachy Rakoczy. Jasnogórski kapelan żołnierzy niepodległości, odznaczony m_in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Z głębokim żalem informujemy, że przeżywszy 82 lat, 62 lat życia zakonnego i 55 lat kapłaństwa, zmarł dzisiaj śp. o. Eustachy Rakoczy. Jasnogórski kapelan żołnierzy niepodległości, odznaczony m_in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Aktywnie współtworzył dzieje niepodległościowego ruchu kombatanckiego w Polsce. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
O sprawie poinformowała Fundacja Życie i Rodzina. – Aborcyjny Dream Team szczuł i szczuł, aż w końcu są efekty.
W ostatnim czasie doszło do serii ataków na działaczy pro-life, którzy protestują przeciwko działalności tzw. przychodni aborcyjnej na ul. Wiejskiej – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. Jak relacjonuje, podczas jednego z ataków kobieta podeszła z wiaderkiem i wylała bliżej niezidentyfikowaną lepką ciecz na wolontariuszy. – Została zatrzymana przez policję, ale… bardzo szybko zwolniona! Natomiast mężczyzna, który był z tą kobietą, pobił pikietujące dziewczyny – wybrał moment ataku, kiedy były same, bez chłopaków w pobliżu. Jedną popchnął, drugą uderzył w twarz i rozbił jej wargę. Inny mężczyzna wparował w zgromadzenie, przewrócił stolik i niszczył sprzęt – wylicza Krzysztof Kasprzak. – Mamy do czynienia z bezprawiem w AboTaku i bezprawiem na ulicy – ocenia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.