W przebadanych lokalizacjach odnaleziono szczątki dwóch osób małoletnich. Przeprowadzone badania historyczne, analiza zgromadzonych materiałów i wstępna ocena antropologiczna pozwalają przypuszczać, iż mogą to być poszukiwane ofiary. Typowane ofiary to 11-letni Bruno Klaudziński i 16-letni Jan Kubica. Pierwszy chłopiec zmarł w obozie w grudniu 1943 r. z powodu ogólnego wyczerpania organizmu spowodowanego ciężkimi warunkami obozowymi. Drugi chłopiec zmarł w maju 1944 r. na gruźlicę płuc, która dziesiątkowała młodych więźniów.
Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt funkcjonował w latach 1942-1945. Został utworzony na obszarze wydzielonym z łódzkiego getta i zarządzała nim niemiecka Policja Bezpieczeństwa. Mieścił się przy ulicach: Przemysłowej, Emilii Plater i Górniczej. Przez obóz przeszło około 2-3 tys. polskich dzieci, a liczba jego ofiar sięga około dwustu. Małoletni więźniowie umierali z głodu, chorób, wycieńczenia oraz z powodu brutalnego traktowania przez obozowych wachmanów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W efekcie przeprowadzonych kwerend ustalono zapisy dotyczące pochówku 77 osób. Prace poszukiwawcze będą kontynuowane w nadchodzącym roku.
Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt został utworzony przez okupacyjne władze niemieckie 1 grudnia 1942 r., a pierwsi mali więźniowie zostali przetransportowani do niego już kilka dni później - 11 grudnia.
Reklama
Pierwotnie, w charakterze potencjalnego miejsca lokalizacji obozu, Niemcy brali pod uwagę klasztor ojców franciszkanów w podłódzkich Łagiewnikach oraz folwark we wsi Dzierżązna w pobliżu Zgierza.
Teren obozu został zabezpieczony przed ewentualnymi próbami ucieczek poprzez otoczenie go wysokim drewnianym płotem z wieżyczkami strażniczymi i zwieńczeniem w postaci rozciągniętego nad nim drutu kolczastego. Wschodnią granicę obozu stanowił mur cmentarza żydowskiego.
Oficjalnym powodem utworzenia przez Niemców obozu dla małych Polaków miał być „problem” pozbawionych opieki dzieci polskich i ich rzekomego negatywnego wpływu na dzieci niemieckie. „Problemem” stały się więc dzieci, które straciły jednego lub oboje rodziców w wyniku egzekucji, aresztowań czy zsyłek na roboty przymusowe.
Dzieci trafiały do obozu także w związku z uczestnictwem ich rodziców w ruchu oporu, przynależnością religijną (dzieci świadków Jehowy) lub odmową podpisania przez rodziców volkslisty. Więzione były tam również dzieci osierocone, zmuszone przez ciężką sytuację życiową do popełniania drobnych wykroczeń, a także dzieci dotknięte niepełnosprawnościami lub zwyczajnie ujęte na ulicy za „włóczęgostwo”.
W obozie przebywały zarówno niemowlęta, jak i dzieci starsze, do 16. roku życia. Po osiągnięciu górnego wieku młodzież wywożona była do obozów koncentracyjnych dla dorosłych lub na roboty przymusowe.
Reklama
Dzieciom wydawano głodowe racje żywnościowe. Śniadanie składało się z kawałka chleba o niskiej wartości odżywczej oraz kubka z namiastką kawy z żołędzi. Na obiad podawano zupę przyrządzoną z obierzyn i odpadków roślin: brukwi, kapusty, buraków, szpinaku czy jarmużu. Kolacja wyglądała tak samo jak śniadanie, choć czasem brakowało już dla więźniów chleba. Część dzieci, których rodziny były na wolności, mogła liczyć na przesyłane z domu paczki żywnościowe. Niestety, w wielu wypadkach paczki były rozkradane przez obozową załogę.
Warunki życia dzieci w Polen-Jugendverwahrlager praktycznie nie odbiegały od warunków życia dorosłych więźniów obozów koncentracyjnych. Powszechne były w obozie brud i insekty. Dzieci zmuszone były spać w nieogrzewanych pomieszczeniach, większość w barakach na piętrowych pryczach. Mali więźniowie często zapadali na choroby takie jak: tyfus, zapalenia płuc, oskrzeli, pęcherza i nerek, gruźlica, świerzb, szkorbut czy jaglica.
Dzieci zmuszane były do codziennej pracy trwającej od wczesnych godzin porannych do wieczora. Mali więźniowie pracowali w warsztatach zlokalizowanych na terenie obozu lub wykonywali prace związane z jego utrzymaniem. Niektóre dziewczęta zmuszano do prac rolniczych w filii gospodarczej Polen-Jugendverwahrlager utworzonej w Dzierżąznej niedaleko Zgierza.
W obozie obowiązywał system kar. Wymierzano je za wykroczenia przeciw obozowemu rygorowi lub „nienależyte” wykonywanie pracy. Dzieci karano biciem, zmniejszając im, i tak już głodowe, racje żywnościowe lub zamykając w karcerze. Na terenie obozu funkcjonowała również tzw. kompania karna dla dzieci, które zmuszane były do wykonywania najcięższych prac przy zmniejszonych racjach żywieniowych.
Reklama
Panujące w obozie epidemie, kary cielesne i głodowe wyżywienie doprowadzały do śmierci dzieci, których zwłoki chowano na Cmentarzu Rzymskokatolickim pw. św. Wojciecha w Łodzi przy ul. Kurczaki 81, często nie informując nawet rodziny o dacie pogrzebu.
17.W obliczu m.in. zacierania przez Niemców dowodów zbrodni nie udało się dotąd określić dokładnej liczby dzieci, które przeszły przez Polen-Jugendverwahrlager, ani liczby ofiar śmiertelnych obozu. Niektóre starsze szacunki mówiły o kilkunastu tysiącach więźniów. Według nowszych ustaleń obóz pochłonął niemal 200 ofiar śmiertelnych, a w sumie przetrzymywano w nim od 2 do ponad 3 tysięcy dzieci. Być może nigdy nie uda się już ustalić precyzyjnie faktycznych rozmiarów zbrodni popełnionych w obozie.
Obóz funkcjonował do 18 stycznia 1945 r., kiedy to załoga opuściła jego teren, zostawiając otwarte bramy i uciekając.
